akurat od dziecka, z analogową malpką na szyi nie do końca rozumiałam po co się robi zdjęcia każdemu zabytkowi i każdej tablicy pamiątkowej, a nawet po co ludzie robią sobie zdjęcia na tle czegoś (dzisiaj tylko moje podejście do selfie trochę złagodniało, bo to zabawne i jedyne wspólne zdjęcia jakie mam z mężem). ale jak
Serca widzów talk show skradli też dwaj bliźniacy pochodzący z Kielc. Maciek i Paweł Król występowali w nim jako dziewięciolatkowie. Byli uwielbiani przez widzów m.in. za to, że uroczo
Instrukcja tworzenia filmu: Znajdź aplikację Zdjęcia i uruchom ją. W prawym górnym rogu kliknij Nowy film, a następnie Nowy projekt wideo. Nadaj tytuł i rozpocznij dodawanie zdjęć z komputera do biblioteki projektów. Przeciągnij wybrane zdjęcia na Scenorys, aby rozpocząć pracę nad swoim filmem. Kliknij wybraną klatkę na
Co do części ad. naturalne planowanie rodziny to mogę posłuchać, nie muszę się z tym zgadzać ani stosować (tak jak i inne metody antykoncepcji, to mój wybór czy skorzystam z NPR czy
Aby wypełnić kadr należy używać nóg, kręcenie zoomem tam i z powrotem jest najlepszym sposobem na uzyskanie banalnego zdjęcia. Używaj sprawdzonych materiałów. Nie liczy się jakie one są, ale czy uzyskujesz na nich powtarzalne i zadowalające ciebie efekty. Sam w czasach fotografii analogowej używałem: Agfa APX 100 w Rodinalu 1+50
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd Hỗ Trợ Nợ Xấu. Byłem świadkiem niecodziennego zdarzenia. W moim otoczeniu stało się coś niepokojącego, bulwersującego. Niestety - nie zareagowałem. Nie nagrałem filmu. Nie zrobiłem też zdjęcia, żeby umieścić je w mediach społecznościowych z dopiskiem #tematdlauwagi. Mogę za to sprawę opisać. I choć niekoniecznie jest ona warta uwagi reporterów Uwagi, to na pewno jest to #tematdodyskusji. Ta bulwersująca sytuacja miała miejsce w kolejce przy kasie w centrum handlowym. Za mną stał mężczyzna, wypakowujący towary z kosza na taśmę kasową. Po jakimś czasie doszła do niego żona z ich kilkuletnim synem. Syn ten był bardzo niezadowolony i płaczący. Wrzeszczący wręcz, by nie powiedzieć - histeryzujący. Powodem nieszczęścia dziecka był brak zgody na kupienie mu dwóch aut Hot Wheels. Tata był nieugięty, za to mama próbowała negocjować: Jak chcesz, to kupimy ci jeden samochód. Na nic to się zdało. Chłopiec był uparty: Nieeeeeee! Ja chcę dwaaaaaa! Czyli w zasadzie typowa sytuacja w której rodzice nie zgadzają się na coś, co chce dziecko. Płaczący i krzyczący potomek, to w miejscach publicznych spore wyzwanie dla rodziców. Jako tata dziecka, które ma bardzo donośny płacz i niezwykle piskliwy krzyk, wiem doskonale jak ciężkie bywają spojrzenia postronnych osób. I najwyraźniej dla ojca chłopca, który bardzo chciał dostać dwa samochodziki, ciężar ten był zbyt wielki do uniesienia. W pewnym momencie po prostu nie wytrzymał. Chwycił syna za ramię, obrócił i... zdzielił go w tyłek! Oczywiście nie przyniosło to efektu oczekiwanego przez ojca. Dziecko zamiast się uspokoić, zaczęło krzyczeć jeszcze bardziej. Matka zaś jeszcze bardziej starała się przekonać syna, że zakup jednego auta będzie najlepszym rozwiązaniem, które wszystkich usatysfakcjonuje. Zachowanie ojca bardzo mnie zdenerwowało i podniosło ciśnienie. Niczym napój energetyczny wymieszany z bardzo mocną kawą, który sobie kiedyś zafundowałem. Kasjerka również była zbulwersowana, i widać było, że nie spodobało jej się to, co zobaczyła, bo zaczęła mylić i mieszać wyuczone regułki, które powinna kierować do klientów. Nikt jednak nie zareagował. Nikt nie powiedział choćby słowa do ojca, który śmiał podnieść rękę na syna. I to publicznie. Co niektórzy popatrzyli tylko po sobie, ale nikt nic nie zrobił. Tak - wiem. Ja też się nie popisałem. Też nie zareagowałem. Dlatego nie piętnuję innych świadków zdarzenia, a jedynie opisuję sytuację. I biję się w pierś. Czy mam coś na swoje usprawiedliwienie? Cóż, mam powody dla których wtedy nie zrobiłem. Choć niekoniecznie mnie one usprawiedliwiają. Są to: szok, zaskoczenie i przede wszystkim wątpliwość czy moja interwencja cokolwiek zmieni. Myślałem sobie, że ten klaps już się przecież wydarzył. Nie cofnę już go. Ojca zaś też zapewne nie przekonam, że to co zrobił było niewłaściwe. Skoro to zrobił, to zapewne uważał, że miał do tego pełne prawo. Na szczęście mam w domu wspaniałą Żonę, która w dyskusji nad omawianym zdarzeniem uświadomiła mi, że interwencja mogłaby mieć wielkie znaczenie dla tego dziecka. Przeciwstawienie się biciu mogłoby uświadomić malca, że nie jest to wcale naturalny i normalny element stosowany przez rodziców do kontroli nad dzieckiem. Poza tym, doszedłem również do wniosku, że nawet jeśli nie przekonałbym tamtego mężczyzny do zaprzestania stosowania przemocy wobec dziecka, to może chociaż następnym razem dwa razy zastanowiłby się nad podniesieniem ręki na syna w miejscu publicznym? Może udałoby się w ten sposób zaoszczędzić kolejnych upokorzeń temu dziecku? Użycie siły wobec dziecka jest oznaką słabości! Kilka lat temu w rozmowie ze znajomymi, wypłynął temat klapsów i "dawania lania" dzieciom przez rodziców. Ku mojemu zaskoczeniu, większość twierdziła, że jeśli argument siły nie jest nadużywany, to wszystko jest w porządku. Padło nawet stwierdzenie, że rodzic czasem musi dać dziecku lanie, żeby pokazać mu siłę i jego miejsce w szeregu. Wtedy już nie wytrzymałem i włączyłem się do dyskusji mówiąc, że stosowanie przemocy wobec dziecka jest oznaką słabości, a nie siły, czego nikt nie śmiał już zakwestionować i szybko zmieniono temat. Mam jednak wrażenie, że w Polsce jest ciche przyzwolenie na klapsy dyscyplinujące. Zupełnie nie do pomyślenia w Niemczech. Do dziś pamiętam sytuację z monachijskiego tramwaju, kiedy to starszy pan, nie mogąc znieść głośnych (ale w sumie w granicach normalności) rozmów młodych współpasażerów (około 10-12 latków), pozwolił sobie zdzielić jednego z nich w głowę, z tekstem: Będziesz już cicho?! Chcę mieć spokój! To, co stało się potem, było wręcz niewyobrażalne. Nagle prawie wszyscy obecni w tramwaju dorośli ludzie zostawili swoje telefony, książki i gazety trzymane w rękach, i wręcz rzucili się na tego agresywnego pana! Jedni sami chcieli wymierzać sprawiedliwość, inni grozili wezwaniem policji, a jeszcze inni chcieli wyprosić agresywnego pasażera z pojazdu. Oczywiście nie wszystkie z tych metod są godne naśladowania, ale już sama postawa - obrona przed przemocą wobec młodego człowieka, to coś, co zdecydowanie należy pochwalić. I wcielać w życie. Ja na pewno będę się starał reagować. A co Ty myślisz o dawaniu klapsa dziecku? Reagujesz gdy widzisz jak inni biją dzieci? Jak według Ciebie powinno się reagować? PS Dziecko na zdjęciu płacze z powodu upadku, a nie przemocy. :)
Widoki z chaty góralskiej Aleksandry i Michała Żebrowskich zapierają dech w piersiach. Zobaczcie, jak mieszka aktor z zdjęć na kolejnych slajdach >>>archiwum/zdjęcie ilustracyjneAleksandra i Michał Żebrowscy to jedna z najbardziej popularnych par w polskim show-biznesie. Aktor i jego żona są bardzo aktywni w mediach społecznościowych, gdzie regularnie publikują zdjęcia i filmy ze swojego życia prywatnego. Zobaczcie, jak mieszkają Aleksandra i Michał Żebrowscy. Ich góralska chata robi duże wrażenie!Michał Żebrowski to aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Popularność przyniosła mu rola Jana Skrzetuskiego w filmie "Ogniem i mieczem". Zagrał również w "Potopie", "Wiedźminie", "Pianiście" czy "Nad życie". Od 2011 r. wciela się w postać profesora Falkowicza w serialu "Na dobre i na złe".Aktor w 2009 r. poślubił młodszą o 15 lat Aleksandrę Adamczyk, z którą ma trzech synów - Franciszka, Henryka i Feliksa. Na początku tego roku para ogłosiła, że spodziewa się czwartego o tych imionach to według astrologów najlepsze kandydatki na żony [lista]Aleksandra i Michał Żebrowscy są bardzo aktywni w mediach społecznościowych, gdzie regularnie publikują zdjęcia swojego domu. Od kilku lat mieszkają na Podhalu w pięknej chacie góralskiej. Ich dom znajduje się we wsi Brzegi w gminie Bukowina Tatrzańska, niedaleko granicy ze posiadłości państwa Żebrowskich można dojechać jedynie samochodem terenowym, a wokół ich domu praktycznie nie ma żadnych sąsiadów. Dzięki temu para w swojej chacie góralskiej może liczyć na spokój i odpoczynek oraz piękne widoki. Zobaczcie, jak mieszkają Aleksandra i Michał ofertyMateriały promocyjne partnera
Ciemieniucha to grube, tłuste łuski na główce dziecka. Przyczyną jej powstania jest nieprawidłowa praca gruczołów łojowych skóry dziecka. Ciemieniucha może występować także na skórze buzi, tułowiu i w okolicach krocza. Nieodpowiednio usuwana może spowodować stan zapalny skóry. Zobacz, jak wygląda ciemieniucha i jakie sposoby pomogą się jej pozbyć. Ciemieniucha pojawia się nawet u 2/3 niemowląt. Bardzo często dotyka dzieci z alergią, ale są też takie maluszki, które po prostu mają do niej większą skłonność. Powstaje na partiach skóry, gdzie wydzielanie gruczołów łojowych jest największe. Ciemieniuchę uznaje się za dziecięcą wersję łojotokowego zapalenia skóry, które u osób dorosłych wywołuje łupież. Spis treści: Ciemieniucha: co to takiego? Ciemieniucha: przyczyny powstawania Jak wygląda ciemieniucha? Ciemieniucha: zdjęcia Jak się pozbyć ciemieniuchy? – domowe sposoby Ciemieniucha: kiedy do lekarza? Ciemieniucha – co to takiego? Ciemieniucha (z łac. dermatitis seborrhoicum neonatorum) to rodzaj łojotokowego zapalenia skóry występującego u niemowląt na owłosionej skórze głowy. W okolicy ciemiączka między włosami dziecka pojawiają się tłuste, żółte, łuszczące się płatki, które przypominają łupież. U niektórych dzieci zdarza się również ciemieniucha na brwiach, na czole oraz za uszami. Ciemieniucha jest dość powszechną przypadłością u niemowląt. Najczęściej pojawia się u dzieci do 3 miesiąca życia i ustępuje do 1 roku życia. Może także wystąpić u starszych, nawet kilkuletnich, dzieci. Pierwszymi objawami zmian jest białawy nalot na skórze dziecka. Pokryta łuskami skóra głowy nie boli i nie swędzi. Jeśli nie dojdzie do wtórnego zakażenia skóry bakteriami lub grzybami, ciemieniucha nie stwarza zagrożenia dla dziecka. Łagodne zmiany, czyli miękki białawy nalot, nie wymagają leczenia. Żółte, tłuste łuski można delikatnie usuwać, uważając, aby nie uszkodzić skóry niemowlęcia, ponieważ grozi to infekcją. Ciemieniucha: przyczyny powstawania Ciemieniucha powstaje, gdy gruczoły łojowe produkują za dużo łoju (sebum), który łączy się ze złuszczonym naskórkiem. Przy zwiększonym wydzielaniu łoju może także dojść do namnożenia się grzyba – drożdżaka z rodzaju Malassezia, który przyczynia się do jej rozwoju. Ciemieniucha u noworodka może być efektem działania matczynych hormonów, które ciągle jeszcze krążą we krwi dziecka po tym, jak dostały się tam w czasie ciąży przez łożysko. U starszych dzieci ciemieniuchę mogą powodować nieodpowiednie kosmetyki. Dzieci z alergią pokarmową częściej mają problem z ciemieniuchą niż inne dzieci, chociaż żółte łuski nie są objawem alergii. Jak wygląda ciemieniucha? Pierwsze objawy ciemieniuchy mogą pojawiać się już w pierwszych tygodniach życia dziecka. Najpierw okolicy ciemiączka widoczny jest białawy nalot, który z czasem przybiera postać żółtawych łusek. Łuski stają się coraz grubsze, łuszczą się, a w ich miejsce powstają nowe. Jak już wspomnieliśmy, zmiany najczęściej występują na główce dziecka, ale mogą też pojawiać się na brwiach, w pachwinach, pod pachami, za uszami i na nosie. Ciemieniucha: zdjęcia Zdjęcia główki dziecka z ciemieniuchą we włosach, która przyjęła miejscami postać żółtawych, grubszych łusek: Starfoxy fot. Adobe Stock Fotolia fot. Adobe Stock Jak się pozbyć ciemieniuchy? Potrzeba czasu i konsekwencji, aby zwalczyć ciemieniuchę. Jednak samo leczenie dolegliwości nie jest specjalnie trudne. Sprawdź, co mówi na ten temat położna noworodkowa, Dorota Lewandowska. Jak krok po kroku usunąć ciemieniuchę: natłuść głowę dziecka oliwką – należy zrobić to na godzinę, a nawet na kilka godzin, przed wieczorną kąpielą; dzięki temu łuski staną się miękkie i łatwiejsze do usunięcia: umyj dziecku głowę – płynem do mycia ciała dziecka, najlepiej emolientem, albo dziecięcym szamponem: wyczesz włoski – trzeba robić to pod włos, najlepsza będzie do tego miękka szczotka, a nie grzebień, który może podrażnić lub pokaleczyć delikatną skórę dziecka: Łusek ciemieniuchy nigdy nie można usuwać na sucho – w ten sposób można uszkodzić skórę głowy dziecka i utorować drogę do zakażenia bakteriami lub grzybami. Gdy łuski ciemieniuchy nie chcą zniknąć: zrób kompres – z nasączonego oliwką gazika, który trzeba umieścić pod bawełnianą czapeczką przynajmniej na kilka godzin; po tym czasie należy umyć dziecku główkę i wyczesać włoski, zastosuj specjalny preparat z apteki – (jeżeli kompres z oliwki nie pomógł) pomóc może preparat na ciemieniuchę zawierający kwas salicylowy; trzeba go stosować tak, jak zaleca to producent. Sprawdź ranking najlepszych olejków, kremów i preparatów na usunięcie ciemieniuchy. O co zadbać, by dziecko nie miało ciemieniuchy? nie przegrzewaj – skóra powinna oddychać, a nie być przykryta grubą czapką, gdyż powietrze doskonale leczy podrażnienia; zdejmuj dziecku czapeczkę, gdy wchodzisz do pomieszczeń, np. do sklepu, dbaj o odpowiednie nawilżenie skóry – najlepiej lekkim kosmetykiem, który zawiera w składzie emolienty, nakremuj dziecko tuż po kąpieli. Nawet jeżeli usuniesz ciemieniuchę, pamiętaj, że lubi ona powracać u dzieci ze skłonnością do jej powstawania. Najlepiej codziennie oglądać główkę dziecka, czy nie pojawiły się nowe łuski. Jeżeli szybko je zauważymy, łatwiej będzie je zlikwidować. Aby nie dopuścić do nawrotów ciemieniuchy, trzeba przestrzegać regularnej pielęgnacji delikatnej skóry główki dziecka: myć włosy łagodnym szamponem dla dzieci, nie przegrzewać dziecka i dbać, by skóra była odpowiednio nawilżona. Ciemieniucha: kiedy do lekarza? Jeżeli domowe sposoby na ciemieniuchę nie przyniosą efektów, konieczna jest wizyta z dzieckiem u pediatry. Niemowlę z ciemieniuchą powinien obejrzeć lekarz także gdy: zmiany obejmują nie tylko owłosioną skórę główki, ale również buzię, tułów i okolice krocza, ciemieniusze towarzyszą inne objawy, np. biegunka, ból brzucha – mogą to być sygnały alergii, skóra dziecka jest zaczerwieniona lub pojawiły się na niej sączące się wykwity – mogło dojść do zakażenia drobnoustrojami, łuski często powracają, chociaż dziecko ma prawidłowo pielęgnowaną główkę. Przy dużych zmianach skórnych przyczyną ciemieniuchy może być drożdżak Malassezia. Lekarz zleci wówczas leki przeciwgrzybicze w postaci kremów i szamponów. Przy bardzo nasilonym stanie zapalnym konieczne może okazać się stosowanie kremu z hydrokortyzonem. Źródło: Zobacz także: Nawracająca ciemieniucha: dlaczego dokucza też starszym dzieciom? Alergia skórna: nie tylko na twarzy, a też na łokciach, kolanach, ciele. Jak leczyć? Pielęgnacja włosów dziecka - jak dbać o włosy niemowlaka i starszego dziecka
Dla jednych koniec wakacji, dla innych początek lub czas na planowanie kolejnych wyjazdów. Jeśli w planach macie wyjazd zagraniczny z dzieckiem nie zapomnijcie o niezbędnych dokumentach! Dziecko w podróży potrzebuje dowodu lub paszportu. Dzisiaj opiszemy Wam jak zrobić zdjęcie w domowym zaciszu. Jadąc za granicę dziecko potrzebuje dokument tożsamości. Pamiętam jak kilkanaście (a raczej kilkadziesiąt!) lat temu moje dane były wpisane do paszportu mojej mamy i nic więcej do szczęścia nie było nam trzeba. Cała rodzina jechała na paszportach rodziców i było to wystarczające aby opuścić nasz kraj. Czasy się zmieniły. Obecnie dziecko, aby zostało wpuszczone na pokład samolotu musi się wylegitymować własnym dokumentem ze zdjęciem. Teoretycznie, drogą lądową również nie można przekraczać granicy państwa bez takiego dokumentu. Co więc wyrobić w pierwszej kolejności: dowód czy paszport? Czy można zdjęcie zrobić w domowym zaciszu? Co dla dziecka: dowód czy paszport?Jak zrobić zdjęcie dziecka do paszportu?Co jest potrzebne do zrobienia zdjęcia do paszportu?Podsumowanie Co dla dziecka: dowód czy paszport? Jeśli podróżujecie w ramach Unii Europejskiej lub strefy Schengen, to dowód osobisty jest wystarczający. Dodatkowo, wyrobienie dowodu jest trochę prostsze, tańsze i szybsze niż paszportu – wniosek można złożyć online, a w przypadku paszportu trzeba stawić się przy okienku i muszą to zrobić oboje rodzice. Oznacza to również (w przypadku dowodu), że nie musicie w ogóle drukować zdjęcia (przy wniosku online)! I najważniejsze, dowód dla dziecka jest bezpłatny! Jeśli natomiast chcecie podróżować z dzieckiem poza granice UE to konieczny jest paszport. Z doświadczenia podpowiemy, że lepiej od razu zrobić paszport, bo nigdy nie wiadomo kiedy trafi się jakaś okazja promocja ;-) Zarówno dowód osobisty jak i paszport dla dziecka wydawane są na 5 lat. Warto też dodać, że jeśli podróżujecie w ramach UE/EFTA, to oprócz dowodu dla dziecka przyda się również karta EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego) – jest to potwierdzenie prawa do korzystania ze świadczeń zdrowotnych za granicą na koszt NFZ. Co ważne, zdjęcie, które zrobicie do paszportu ważne jest również do dowodu. ----------------------- 👉👉👉 Polecamy nasz ebook “Rodzinne podróżowanie - Pakowanie”! 💚 Znajdziesz tam: 👉 136 stron pełnych praktycznych porad jak się spakować aby nie oszaleć oraz 👉 6 gotowych szablonów list do pakowania, w tym wersja do samodzielnego pakowania się dla dzieci! Pakowanie na podróż z dzieckiem nigdy nie było takie łatwe! 🌴 :) --------------------- Są dwa sposoby: albo w studio fotograficznym albo można to też zrobić samemu w domowym zaciszu. Pierwsza sprawa jest prosta, więc tutaj skupimy się na drugiej opcji, czyli tej na którą również my się zdecydowaliśmy. Tym bardziej, że wymogi co do zdjęcia dziecka są zdecydowanie mniej rygorystyczne niż do zdjęć dorosłych (przede wszystkim dla dzieci do lat 5). Dlaczego postanowiliśmy zrobić zdjęcie samemu? Nie chodziło o oszczędność finansową (chociaż po części również), ale o oszczędność czasu i stresu dla dziecka. Kiedy robiliśmy zdjęcia do pierwszego dokumentu, Oliwia nawet nie trzymała główki na wprost jak leżała. Zapewne doświadczony fotograf by sobie poradził, ale wiedzieliśmy, że droga + nowe osoby + dźwięki i przede wszystkim światła mogą nie być sprzyjającymi warunkami dla noworodka. Pomijając już kolejki, sporo ludzi itp. Stwierdziliśmy więc, że zrobimy to sami w domowym zaciszu, kiedy tylko dziewczynka się wyśpi, naje i będzie skłonna “zapozować” ;-) Tak wyglądają oficjalne wytyczne odnośnie zdjęć dla dzieci do 5 roku życia: Screen: Co jest potrzebne do zrobienia zdjęcia do paszportu? Więc tak: dziecko, aparat/telefon, jasne tło i komputer. NIC WIĘCEJ. No może trochę cierpliwości ;) Ale po kolei: Dziecko można położyć albo posadzić na jasnym tle – nie musi to być śnieżnobiałe prześcieradło jak w reklamie Vizira. My robiliśmy na jasno-beżowym kocu. Odpuście sobie zakładanie pięknych ubranek, bo i tak tego nie będzie widać. U nas był to po prostu jasny bodziak. Zdjęcie najlepiej robić za dnia, w świetle dziennym, również wtedy kiedy dziecko jest wypoczęte i chętne do współpracy. Robimy zdjęcie twarzy dziecka tak, aby zajmowało ono większość zdjęcia. Powinno patrzeć na wprost, ale jak ciut odwróci główkę też nic się nie stanie. Ważne: na zdjęciu nie powinno być nic innego i nic nie może zasłaniać twarzy dziecka. Powtarzamy punkt nr 3 z 50 razy. Średnio za 45-46 razem wychodzi jakieś nadające się do druku ;) Po zrobieniu zdjęć, wystarczy wybrać to które wyszło najlepiej i odpowiednio je przyciąć – rozmiar jednego zdjęcia powinien mieć 35 mm x 45 mm (niektóre generatory online zrobią to za Ciebie, ale lepiej mieć już wszystko gotowe). Następnie, używając jednego z wielu szablonów dostępnych w internecie, przygotowujemy zdjęcie w formacie 10×15, na którym zmieści się 8 zdjęć (chyba, że aplikujecie o dowód on-line, wtedy możecie pominąć ten i następne kroki). Przygotowane zdjęcie drukujemy w jakimś automacie lub wysyłamy do druku przez internet. Dwa zdjęcia zostawiamy do dokumentu, a resztę rozdajemy po rodzinie i wkładamy do portfela :P Podsumowanie Jak widzicie, zrobienie zdjęcia do dowodu i/lub paszportu nie jest takie trudne ;) Oszczędzicie przy tym sobie i bobasowi stresu, a możecie mieć też z tego świetny ubaw. Początkowo baliśmy się robić zdjęcia w domowych warunkach, ale póki nie ma specjalnie rygorystycznych wymagań można próbować, a tym samym można zaoszczędzić sobie czas i pieniądze. W kolejnym wpisie napiszemy jak wyrobić paszport i dowód.
zdjęcia jak się robi dzieci